wtorek, 1 kwietnia 2014

Władza w związku?

Kto rządzi w związku?
Władza, przewaga, poczucie decydowania,  poczucie panowania… to ja trzymam rękę na pulsie, to ja wybieram, to ja ….
JA????
Dlaczego JA?
Każdy z nas lubi mieć poczucie decyzyjności. Lubimy czuć się „Panami” i „Władcami” – to chyba taka natura człowieka. Tworzymy związek, rodzinę – i niejednokrotnie mówimy „ja tu rządzę”.

Tylko, czy w związku chodzi o władzę?

Oczywiście, że nie i pewnie myślicie sobie, ależ odkrywcze, co ta Aga za banały wypisuje :)
Może i banały, ale niekiedy w takich codziennych sprawach nieźle potrafimy się zagubić.
Pisałam, jak ważne jest spojrzenie na drugiego przez pryzmat własnego działania (ZACZNIJ OD SIEBIE), i ta zasada dotyczy również aspektu związku, czyli mówiąc wprost MIŁOŚCI.

Jeśli zależy nam aby związek był udany, musimy dbać, aby w związku panowała RÓWNOŚĆ!

Można wymieniać mnóstwo zasad prowadzących do budowania szczęśliwego związku, ale jedną z nich jest właśnie poczucie równości. Mimo naszych zapędów do trzymania władzy, trzeba! Pamiętać o potrzebach drugiej osoby. Nic nie zdziałamy na siłę, nie zmusimy drugiej osoby do uległości i miłości jednocześnie (mówię o prawdziwym uczuciu).
Brak równości w związku może spowodować wiele kłopotów, przyczynić się do rozpadu, ale tak na co dzień prowadzi do braku wrażliwości na potrzeby drugiego i nie pozwala osiągnąć bliskości emocjonalnej.  Niby dwie połówki, a tak naprawdę każda osobno, bez satysfakcji z bliskości.
Podział władzy musi być równy!
Nie chodzi tu tylko o podział obowiązków domowych typu sprzątanie, opieka nad dzieckiem, zakupy, gotowanie itp. W tym wypadku istotna jest sprawiedliwe i uczciwe podejście do sprawy. Pamiętajmy, że działamy dla dobra wspólnego. Mowa o podejmowaniu ważnych decyzji, możliwości swobodnego wyrażania własnych opinii.
Aby zachować taką równość potrzebny jest szacunek dla drugiej osoby.
Czy poza dzieleniem uczuć, lęków, obaw z drugą osobą,  potrafimy „żyć samodzielnie”?  Czy dbamy o własny rozwój? Aby związek był długotrwały i udany nie możemy zapominać o sobie, swoich celach i pragnieniach.  Słuchajmy i mówmy, nie bójmy się jasno wyrażać czego pragniemy, co myślimy. W związku nie chodzi o to, aby chodzić i myśleć „o co mu/jej chodzi?” – nie dostosowujmy się do drugiej osoby, bo wcześniej, czy później będziemy mieli do niej żal, miejmy odwagę powiedzieć, co nam się nie podoba, co jest dla nas ważne. Jeśli obie strony czują się w związku równe i silne, mają poczucie godności, wiedzą, że ich zdanie jest ważne – to znaczy, że obrali dobrą drogę. Otwarta współpraca, docenianie drugiej osoby, wzajemne zaangażowanie, pozwalają poznać potrzeby drugiej osoby, poczuć się jej ważną a przede wszystkim zapewnić jej wsparcie. Szczera komunikacja, bezpośrednie rozmowy, bez kamuflowania i udawania.  
To wyższa sztuka, potrafić dzielić się z partnerem swoimi najskrytszymi myślami, zmartwieniami, przyznawać się do słabości, lęków. Odsłonić się przed druga osobą świadczy, że w pełni angażujemy się w związek.
Nikt nie powiedział, że życie we dwoje jest proste, ale życie w pojedynkę, też do takich nie zawsze należy. Choć mój związek trwa 18 lat (o rany, połowa mojego życia), wciąż uczymy się siebie… Zmieniamy się, zmienia się otoczenie, pojawienie się dziecka w życiu każdej pary powoduje olbrzymie zmiany… i mogłabym tak wymieniać… pamiętajmy, że związek to DWOJE LUDZI !!!

Fachowym okiem na ten temat więcej w artykule „Władza i miłość” – H.E.Marano – Magazyn COACHING (marzec/kwiecień 2014)







grafika: www.demotywatory.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz