czwartek, 10 kwietnia 2014

Współodczuwanie... czy na pewno?

e
Człowiek uczy się całe życie.. brzmi banalnie i oczywiście. Powtarzamy to niejednokrotnie, pytanie tylko co robimy z tym na co dzień?
Uczmy się na błędach, uczmy się na cudzych błędach.... Ileż razy to słyszałam.
Czasem wydaje nam się, że w danym temacie wiemy już prawie wszystko, że wszystko rozumiemy...
Ale nic nie jest oczywiste...
I podobnie jest z kwestią rozumienia drugiego człowieka.
Spotykamy się z kimś, kto ma problem, szuka wsparcia, zrozumienia. Czy potrafimy wczuć się
w jego sytuację?
Ostatnio zadzwoniła do mnie koleżanka i mówi: "Aga wczuj się w moją sytuację, co byś zrobiła?"
Posłuchałam, pomyślałam i właściwie powiedziałam tylko jedno zdanie, bo jak się okazało to jedno zdanie było najważniejsze. Nie chcę opisywać szczegółów, ale kilka dni później zadzwoniła
i powiedziała: "Cieszę się, że do Ciebie zadzwoniłam, bo podjęłam dobre kroki po rozmowie z tobą".
I tu mogę się cieszyć, że zareagowałam w ten sposób, że nie zagadałam, nie dawałam nie wiadomo jakich rad... ale niestety nie zawsze tak jest.
Kochani, wszyscy znamy słowo EMPATIA, często mówimy: wiem, co czujesz... ale czy wiemy naprawdę? Czy potrafimy wczuć się w sytuację tej drugiej osoby?
To nie jest proste, ale starajmy się. Ostatnie miesiące przyniosły mi sporo doświadczeń w tej kwestii
i mimo najlepszych chęci wiem, że nie zawsze potrafię tak po prostu współodczuwać.
Kiedy więc spotykacie tę osobę, która szuka wsparcia, zrozumienia, po prostu dopasujcie się do niej (mowa ciała, sposób mówienia), słuchajcie, bądźcie dla niego i z nim (jeśli już poświęcacie mu czas, niech to będzie na 100%). Szanujcie go, nie narzucajcie swojego zdania, nie oceniajcie, nie przekonujcie do swoich racji. Czasem wystarczy dać czas, a nasze milczenie bądź jedynie parafrazowanie pozwoli mu odnaleźć sedno. Nikt z nas nie lubi być oceniany, upominany i na siłę pocieszany - więc i tego unikajmy.
Wiem, wiem, tempo życia czasem narzuca nam inne zachowania - chcemy szybko znaleźć rozwiązanie, dać wskazówki itp... ale naprawdę zatrzymajmy się, po prostu postarajmy się wysłuchać i zrozumieć.







grafika: zdrowie.gazeta.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz