poniedziałek, 31 marca 2014

Zacznij od Siebie :)

Tak ostatnio myślałam o zmianach, które zachodzą w naszym życiu...
Czasem życie jest tak nieprzewidywalne i zaskakujące, że trudno nam się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Ale są też zmiany, które sami wprowadzamy, czy też chcemy wprowadzić. Zmiany, które zbliżają nas do osiągnięcia jakiegoś celu, sukcesu, które przybliżają nas do "ideału" (przynajmniej naszego wyobrażenia tego ideału).
Pisałam w pierwszym wpisie, żeby działać, nie czekać, nie zwlekać!!!! (patrz tutaj)
Tym razem chciałabym zwrócić Wam i sobie (do ideału to mi daleko) uwagę na fakt, żeby zaczynać od SIEBIE!
Nie możemy oczekiwać od kogoś, jeśli sami działamy inaczej.
Czym będą nasz wskazówki, jeśli sami postępujemy wg innych zasad.
Pamiętajmy o tym zawsze, gdy chcemy zwrócić komuś uwagę. Mam tu na myśli naszych Małżonków, naszych Przyjaciół, w szczególności Dzieci ( dla nich, to my jesteśmy wzorem).
Myślę, że każdy z nas patrzy czasem na druga osobę i myśli - dlaczego zrobił to tak, mógł wybrać inaczej, powinien ćwiczyć, dlaczego je takie niezdrowe produkty, po co mu to.... i wiele innych... Często u innych widzimy więcej, widzimy to, czego nie dostrzegamy u siebie :)
Mam dla Was zadanie. Przyjrzyjcie się dokładnie osobie, za którą nie przepadacie. Zastanówcie się, jakie jej cechy Was denerwują, co irytuje Was w jej zachowaniu, co uważacie, że powinna zmienić?
Zróbcie to szczerze....
A potem pomyślcie, które z tych rzeczy są Wam wspólne? Czy może macie te same cechy, działacie podobnie w pewnych sytuacjach, zachowujecie się podobnie?
Możecie się zdziwić, jak wiele Was "łączy" a jednocześnie dzieli...
Może przez pryzmat wad innych, znajdziecie coś, co warto byłoby zmienić w sobie?
Życzę miłego dnia!!!!
I pamiętajcie: Najpierw spójrz na siebie i swoje działania, a potem krytykuj innych!!!










grafika: nadziejadlaciebie.blogspot.com


WODA - ważna, ważne... dla każdego!


Woda – dlaczego jest tak ważna?
Wszyscy wiemy, że wodę trzeba pić, że jest ważne aby nie doprowadzić do odwodnienia, że bez niej nie byłoby życia….
Dlaczego? I czy każda woda jest dobra?
Postaram się króciutko zwrócić uwagę na najważniejsze aspekty.

Zatem Kochani czytelnicy :)

FAKT 1: Woda stanowi 2/3 masy całego ciała
FAKT 2: Jest rozpuszczalnikiem większości związków chemicznych
FAKT 3: Rozprowadza składniki po ciele
FAKT 4: Niezbędna do przemiany materii i procesu trawienia
FAKT 5: Usuwa substancje toksyczne
FAKT 6: Reguluje temperaturę ciała

Zakładam, że dbacie o zdrowy styl życia, więc jak widzicie, woda to podstawa, ale niestety nie każda woda… ważne aby starać się wybierać wodę wysokiej jakości.
 Najsmutniejsze jest to, że ta dostępna od ręki, czyli nasza „kranówa” do takiej nie należy. Bez zbędnego rozpisywania się i tłumaczenia szczegółów, wiedząc, że i tak stanowi główne źródło wody – pamiętajmy, że warto używać w domu filtrów do wody!!!!
Wybierając wodę w sklepie, też nie bierzmy pierwszej lepszej. Te najtańsze często nie różnią się od wody z kranu, więc zwracajmy uwagę na ich skład. Dla zainteresowanych podrzucam link do artykułu na temat wód „sklepowych” : TEST WÓD

Zatem Kochani pamiętajmy o znaczeniu wody da prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu, ale też o jej jakości.

Pijmy wodę, gdy czujemy pragnienie, a to w dużej mierze zależy od naszego trybu życia. Jeśli prowadzimy siedzący tryb życia, jemy sporo owoców i warzyw, przebywamy w zimnym lub wilgotnym klimacie zapotrzebowanie na wodę spada. Jeśli natomiast jesteśmy aktywni fizycznie, jemy sporo mięsa  i słonych produktów, klimat w którym przebywamy jest suchy, gorący lub wietrzny zapotrzebowanie na wodę wzrasta. W związku z tym nie ma jednej normy dla każdego człowieka.

Stała zasada – ZACHOWAJ UMIAR 

Zbyt duża ilość wody (szczególnie zimnej – tu ważna kwestia – warto pić wodę ciepła) może prowadzić do wychłodzenia organizmu, spowolnić trawienie i obniżyć poziom energii.
Zbyt mała ilość wody prowadzi do zatrucia ciała, zaparć, napięć, skurczy, suchości, uszkodzenia nerek a także do objadania się!!!! Może być także przyczyną stanów gorąca – gorączki, stanów zapalnych.


Więcej na ten temat: P.Pitchford - Odżywianie dla zdrowia.







grafika: www.tanio.co

niedziela, 30 marca 2014

Zapomniany mózg powraca

Tak tak kochani. Uczę od 10 lat i wstyd mi, że skupiając się na metodyce nauczania, trochę zapomniałam o mózgu :) nic to, widać trzeba było zwolnić się z pracy i wyjść poza schematy, bo można wymyślać tysiąc gier i materiałów do nauki, a wszytko to można wyrzucić w błoto dopóki nie zrozumiemy jak w ogóle nasz mózg się uczy. Właśnie wyjęłam z Paczkomatu (genialny wynalazek! lubicie?) dwie pachnące publikacje. Obie dość kontrowersyjne, bo podważają cały system edukacji jaki mamy w naszym kraju. Napisane świetnym językiem- sarkazm Spitzer'a to coś czego w tego typu książkach zazwyczaj w ogóle nie ma, a to bardzo w moim stylu, więc często się uśmiecham podczas czytania. A Panią Żylińska spotkacie TUTAJ .

Lecę do lektury, na pewno wkrótce poczytacie o moich mózgowych olśnieniach!


wtorek, 25 marca 2014

Tłuszcz - spożywać czy unikać?

Kiedy myślimy o diecie odchudzającej, pierwszy składnik o którego eliminacji myślimy to ....
TŁUSZCZ

Ale czy wyeliminowanie go z naszego jadłospisu jest na pewno konieczne? 

Stosując diety, często wybieramy produkty o obniżonej zawartości tłuszczu. Przestajemy używać masło, oleje, kupujemy chude wędliny, drób - wszystko, byle tylko tłuszczu było jak najmniej.

To wcale nie jest dobre rozwiązanie!!!

Pisałam wcześniej (patrz tutaj), że wprowadzając zmiany w stylu odżywiania, istotne jest poznanie roli składników odżywczych.Nie mówię tu wcale o wiedzy dietetyka, bo to może być zbyt czasochłonne, czasem za trudne. Mówię o podstawach, sprawach wydających się oczywistymi, a często wcale takimi nie będącymi.
W kolejnych wpisach omówię najistotniejsze kwestie, ale teraz wracam do tłuszczów.
Stanowią one stały składnik masy ciała człowieka. Chronią i osłaniają narządy wewnętrzne, są materiałem energetycznym, bez nich nie przyswoimy witamin rozpuszczalnych w tłuszczach - A, D, E, K. 
Jeśli wybieramy nabiał o obniżonej zawartości tłuszczu, nie jesteśmy w stanie przyswoić witamin w nich zawartych - A i D. 
Jedząc produkty ze zmniejszoną zawartością tłuszczu, zjadamy ogólnie więcej, ponieważ musimy uzupełnić jego brak. 
Pamiętajmy tłuszcz jest źródłem energii i nie możemy z niego rezygnować.
Pamiętajmy tylko o zachowaniu umiaru i sięganiu po zdrowe i wysokiej jakości tłuszcze (oliwa z oliwek, olej lniany, olej sezamowy - wszystkie tłoczone na zimno, nierafinowane).




grafika: fabrykakobiecosci.com.pl

poniedziałek, 24 marca 2014

Masz ochotę na czekoladę?

Zdrowy tryb życia, dbanie o figurę, ćwiczenia... a tu masz.... przychodzi ochota na czekoladę, czy jakąkolwiek inną słodkość :)
Znasz to?
Ja oczywiście tak :(
Jeśli to także Twój problem, stojący na drodze ku zdrowszemu stylowi życia, podaję kilka propozycji, jak radzić sobie z apetytem na słodycze:
- w swojej diecie pamiętaj o produktach roślinnych - ich długie przeżuwanie powoduje wydobywanie słodkiego smaku
- unikaj zbyt dużych ilości słonych produktów, bo te zwiększają łaknienie na słodkie
- produkty pochodzenia zwierzęcego (mięso, jaja, sery, mleko), będące źródłem dużej ilości białka powodują wzrost zapotrzebowania na węglowodany (cukier) - nie jedz ich w nadmiarze, a dla równowagi jedz warzywa, owoce
- desery - zachowaj umiar, niech będą to słodkie warzywa (buraki, marchew, dynia); marchewka szczególnie sprawdza się w momencie dużej ochoty na cukier
- wprowadź do diety kiełki - w procesie kiełkowania skrobia zamienia się w cukier
- jeśli musisz coś osłodzić używaj naturalnych soków syropu klonowego, melasy, miodu - niepodgrzanego - wszystko oczywiście z umiarem
- kiedy nachodzi cię ochota na coś słodkiego - zjedz coś ostrego lub kwaśnego, gorzkiego, napij się wody

Może któreś z tych pomysłów sprawdzą się u Ciebie... może znajdziesz inne sposoby radzenia sobie z zachciankami :) ważne - zachowaj umiar we wszystkim
No i bardzo ważna kwestia, przyjrzyj się, w jakich momentach przychodzi ochota na "cukier" ?
W momencie dużego zakwaszenia organizmu pojawia się chęć na słodkie... a zakwaszenie jest wynikiem między innymi stresu, braku ruchu, jedzenia w pośpiechu, jedzenia zbyt dużej ilości mięsa, jedzenia zbyt dużej ilości produktów wysoko przetworzonych (chipsy, paluszki, ciasteczka itp).




grafika: 
kawaiczekolada.blox.pl 
www.e-fiore.pl

Więcej: Odżywianie dla zdrowia - P.Pitchword
Diet coaching - U.Mijakoska

niedziela, 23 marca 2014

Coś dla ciała, coś dla ducha… zmiana dotyczy całości.


Ilość poradników dietetycznych,  pozycji dotyczących zdrowego odżywiania, powstających fitness klubów itd., itp. – cieszy, czy przeraża?
Powinna cieszyć, bo oznacza to, że jest takie zapotrzebowanie a my – ludzie dbamy o nasze zdrowie, kondycję, samopoczucie.
Super! W końcu świadomość tego, jak funkcjonuje nasz organizm, czego potrzebuje, co sprawia mu „przyjemność”  pozwala nam lepiej się czuć, funkcjonować, być szczęśliwszymi i zdrowszymi.
Jest tylko jeden problem… Wielu z nas stosowało w swoim życiu dietę, podejmowało wyzwania ćwiczenia. Pytanie tylko, jak długo w tym wytrwaliśmy?
Aby trwać, musimy podjąć wyzwanie!
Już samo mówienie „jestem na diecie”,  budzi podejrzenia, że za chwilę mogę już na niej nie być.
Chciałabym przekonać was, że tu nie chodzi o dietę, ale o zmianę stylu życia.
Musimy mieć motywację, która pozwoli nam wprowadzić zmiany na wielu płaszczyznach. Zmiana odżywiania wcale nie jest prosta, jak przekonuje nas wiele poradników.  Musimy zmienić swoje przekonania i zachowania – zmiany muszą stać się naszym nawykiem, naszą codziennością.  
Jeśli stworzymy plan dostosowany do naszego stylu życiu, wyznaczymy sobie cel – nasz osobisty cel!, zrozumiemy potrzeby naszego organizmu, wprowadzanie zmian będzie łatwiejsze.
Tak, jak małe dziecko uczy się mówić, chodzić, poznaje świat, tak my wprowadzając zmiany musimy ćwiczyć, żeby to „nowe” stało się częścią nas.
Musimy stawić czoło naszym złym przyzwyczajeniom, unikać negatywnych myśli, ufać sobie i wierzyć, że wyznaczony cel jest do osiągnięcia.
Dlatego tak ważne jest odpowiednie przygotowanie – poznanie swoich mocnych stron i słabości, zdobycie podstawowych informacji na temat skalników odżywczych (ich rola), dobranie ćwiczeń itp.
Napisałam nasz osobisty cel -  to bardzo istotna sprawa. Pamiętajmy, nie robimy tego dla kogoś, tylko dla siebie. To nasza wewnętrzna motywacja, pozwoli nam wprowadzić zmiany.
Temat, który poruszyłam jest szeroki, dlatego będę do niego wracać. Mam nadzieję, że w moich poszukiwaniach uda mi się kogoś z Was zachęcić do podjęcia wyzwania, do świadomego decydowania o swojej „codzienności”.
Zapraszam !!!
Kolejne wpisy dotyczące wskazówek – jak radzić sobie ze słabościami, gdzie szukać natchnienia i wsparcia, jaki produkty warto wprowadzić do jadłospisu i dlaczego…. 





(Inspiracją do podjęcia tego tematu jest działalność U. Mijakoska – pierwszego w Polsce diet coacha)

Lewa półkulo do dzieła!

Ludzki mózg chyba nigdy nie przestanie zadziwiać. Jestem właśnie na etapie fascynacji mózgiem i jego możliwościami, a każdy artykuł książka po którą sięgam pełna jest nowych wiadomości, i zadziwia coraz bardziej. Dziś wpis o tym, jak ważne dla dzieci jest prawidłowe funkcjonowanie lewej półkuli i jak ją bezboleśnie podrasować:)

Lewa półkula kontroluje mowę oraz logiczne myślenie, tak bardzo potrzebne przy rozwiązywaniu problemów, zadań matematycznych i pojmowaniu nauk ścisłych. Może uznacie więc, że warto trochę z nią popracować. Jest to szczególnie polecane dzieciom z opóźnioną mową, czy zaburzeniami mowy. 

ĆWICZENIE 1
Słuchanie audiobooków bez tła muzycznego w słuchawkach w celu odizolowania od dodatkowych bodźców słuchowych

ĆWICZENIE 2
Zepsujcie w domu telewizor. Oglądanie telewizji rozleniwia mózg, a bajki tak na prawdę nie rozwijają nic. Po więcej informacji kliknij TUTAJ

ĆWICZENIE 3
Zabawy rozwijające motorykę małą. Rozwój mowy jest bezpośrednio połączony z rozwojem motoryki małej, a stymulacja małych paluszków najlepiej pobudza lewą półkulę. I nie chodzi tutaj tylko malowanie kredkami, czy pisakami- choć chwyt rzeczywiście powie nam wiele i szalenie pobudza lewą półkulę. Niemniej zabaw jest wiele i sami możecie je wymyślać. Oto kilka moich pomysłów:
- nie karm dziecka, niech samo się obsłuży. Najpierw pewnie rękoma, potem sztućcami.
- poćwicz z dzieckiem zapinanie i odpinanie guzików
- pozwól dziecku samodzielnie się ubierać i rozbierać
- pozwól dziecku odkręcać pastę do zębów, słoiki, podnosić pokrywki małych dzbanków
- kup dziecku nożyczki (koniecznie z zaokrąglonymi końcówkami lub plastikowe)
- porwij z dzieckiem papier na kawałki i zwińcie w kuleczki
- pobaw się z dzieckiem w zabawy paluszkowe typu Idzie kominiarz po drabinie

ĆWICZENIE 4
Poćwicz zapamiętywanie sekwencyjne. Rozłóż 3 dowolne obrazki, przedmioty powtórz kilka razy z dzieckiem ich kolejność. Zmieszajcie ich kolejność. Poproś dziecko o ułożenie w pierwotnej kolejności. 

A już wkrótce kilka pomysłów na trening mózgu dla dorosłych!

Jeśli macie swoje pomysły na stymulację lewej półkuli, zapraszam do komentowania!


*grafika dlamozgu.pl



Elektrolity w równowadze

Zaczynając uprawiać sport jednocześnie zaczynamy sięgać po napoje izotoniczne, których zadaniem jest wyrównanie poziomy elektrolitów i poziomy wody w organizmie (które uciekają z nas podczas pocenia się). Często kusimy się na rozwiązania sklepowe często zawierają cukier, niejednokrotnie są drogie, a te ich dziwne kolory na pewno nie świadczą o bliskim kontakcie z naturą. Polecam Wam najprostszy sposób w świecie na zdrowy, domowy izotonik:

- duża szklanka wody
- łyżeczka miódu
- sporo wyciśniętej cytryny

wszystko mieszamy razem, można dodać kostkę lodu. Gorąco polecam! na zdrowie!
*grafika blog.dospa.pl

środa, 19 marca 2014

Pozytywny mózg

W sobotę taszcząc trzy worki odpadów i całą stertę kartonów na śmietnik, aż nie mogłam się nadziwić, że trzyosobowa rodzina produkuje tyle śmieci. Jeszcze bardziej zdumiał mnie fakt, że śmieci te czekały na wyniesienie cały tydzień. Za każdym razem, gdy ja albo mąż wychodziliśmy z domu, powtarzałam, głośno, żeby broń Boże NIE ZAPOMNIEĆ WZIĄĆ ZE SOBĄ ŚMIETNIKA. To tak jak zawsze przy obiedzie mówię naszemu 3-latkowi, żeby NIE ROZLAŁ wody, a sobie co poniedziałek, że NIE BĘDĘ JEŚĆ PRODUKTÓW MĄCZNYCH. Niestety takie polecenie w odbiorze naszego mózgu zawsze mają odwrotny skutek. Śmieci nie wyniesione, woda rozlewana regularnie, a chleb na śniadanie jest codziennie. 

Jak to możliwe? Nasz mózg najzwyklej w świecie nie rejestruje słowa nie. Widzi, naturalnie, ale przekaz następujący, ten pozytywny jest silniejszy. Dlatego wszystko, czego chcesz osiągnąć, należy wypowiadać głośno po kilka razy w zdaniach nie zawierających cząstki NIE. Najlepiej spisać to na kartce, kolorowymi pisakami przy użyciu drukowanych liter. 

Nasz mózg momentalnie wychwytuje nasze nastawienie i każde nowe zadanie, do którego podchodzimy z optymizmem i otwartą głową, na pewno uda się zrealizować. Jeśli zaczynasz uprawiać sport i na starcie powiesz sobie NIE DAM RADY, to na pewno nie dasz. Jeśli przed nowym wyzwaniem głośno kilka razy, z przekonaniem i optymizmem powiemy sobie DAM RADĘ, PODEJMUJĘ WYZWANIE (albo swoją pozytywną mantrę) macie dużo większe szanse na sukces!
Dlatego uważajcie co mówicie do siebie! Samo sobie możecie zaszkodzić!

No to do roboty!


sobota, 15 marca 2014

Rozwój wizerunku własnego ciała u dzieci.


Rozwój wizerunku własnego ciała kształtuje się od narodzin.
Jak to? – pomyślimy, przecież małe dziecko nie ma wiedzy na temat własnego ciała.
A jednak….
I tu właśnie rola rodzica się rozpoczyna. Rola tego, którego dotyk jest pierwszy i najważniejszy, który dzięki kołysaniu, masowaniu, przytulaniu, zabawom – zapewnia dziecku odpowiednią stymulację. Podejście rodzica do dziecka już od momentu jego pojawienia się na świecie jest niezwykle istotne. Wyobrażenia o dziecku, oczekiwania w stosunku do jego wyglądu, płci wpływają na to w jaki sposób do niego się odnosimy, z jakimi uczuciami się do niego zwracamy. I nie tylko my, bo także najbliższe otoczenie. Dzieje się tak przez kolejne lata jego życia.
W poście dotyczącym dobrych rodziców, pisałam, żeby wystrzegać się myślenia o tym jakie nasze dziecko "powinno być" i tu kolejny raz zwracam na to uwagę. Nasz osąd dziecka, krytykowanie go bądź chwalenie wpływa na kształtowanie się jego własnego wizerunku. Nie mając jeszcze poczucia indywidualności dzieci utożsamiają się z rodzicami, identyfikują się z ciałem rodzica. Jeśli więc mama, czy tata źle postrzega swój wygląd,  mówi o niedoskonałościach, a nie potrafi skupić się na tym, co ma pozytywnego, pięknego, duże prawdopodobieństwo, że dziecko będzie miało również niską własną samoocenę i postrzeganie własnego ciała. 
„Przez wszystkie lata rozwojowe dzieci internalizują sposób w jaki są dotykane, w jaki się o nich rozmawia oraz to czy są akceptowane/odrzucane przez członków rodziny.” (A.Brytek-Matera „Obraz ciała – Obraz siebie”).  Dlatego tak ważna jest akceptacja ze strony rodziny, chwalenie dziecka, mówienie o tym, co piękne  - nie tylko u maluszków, ale także u dzieci starszych.
Negatywne komentarze dotyczące wyglądu, masy ciała znajdują odbicie w późniejszym czasie i często stają się przyczyną problemów z odżywianiem (anoreksja, bulimia itp.).
Są to bardzo ważne kwestie, szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy wizerunek kreowany w mediach zniekształca obraz własnego ciała (kult szczupłych kobiet, muskularnych mężczyzn).
Dajmy więc naszym dzieciom siłę, niech widzą i znają swoją wartość, promujmy pozytywny wizerunek ciała. Jak to zrobić? Podam za autorką wspomnianej książki kilka propozycji:
- zapewnijmy odpowiednią stymulację już od narodzin – poczucie bezpieczeństwa
- zachęcajmy dziecko do odkrywania siły fizycznej – niech dziecko czuje swoją skuteczność fizyczną, zna swoje możliwości, pozwólmy mu eksperymentować, poznawać różne formy ruchu, niech poznaje własne ciało
- nauczmy dzieci dostrzegać i odczuwać to, co płynie z wnętrza ciała  - odpowiednia reakcja na sygnały typu pragnienie, głód
- nie pozwalajmy innym negatywnie komentować czy kpić z wyglądu naszego dziecka – jeśli trzeba poruszmy tę sprawę w szkole z wychowawcą; nauczmy dziecko jak ma reagować na takie uwagi
- uświadamiajmy dziecku, że media kreują rzeczywistość, ale trzeba podejść krytycznie do tych przekazów
- zachęćmy dziecko, pomóżmy my samodzielnie określić wizerunek własnego ciała – znajdźmy wspólnie coś przyjemnego dla ciała – taniec, sport, poszukujmy zdrowych przepisów
- edukujmy nasze dziecko – uświadamiajmy mu jakie zmiany je czekają w okresie dojrzewania itp.
Niech nasze dzieci czują, że są kochane i akceptowane. Pozwólmy im rozwijać to, co w nich najlepsze. Nie blokujmy, tylko szukajmy i odkrywajmy razem z nim….
Życzę wszystkim Rodzicom dobrego życia i bycia z własnymi Dziećmi !




grafika:teatimeandwhiterabbits.blogspot.com

piątek, 14 marca 2014

Rodzic. Dobry wychowawca? Dobry przyjaciel? Dobry....

Niejednokrotnie my - rodzice zastanawiamy się, jakie będzie nasze dziecko, kiedy dorośnie? 
Czy prawidłowo postępujemy? Jak powinniśmy reagować na dane zachowania, na jak dużo pozwalać, czego zabraniać? 
Do tego oczywiście dochodzi wiele innych dylematów, które towarzyszą nam od pierwszych chwil bycia z naszym Maluchem.
Być Rodzicem uczymy się całe życie. Nie ma uniwersalnych rad, nie ma rad idealnych... 
Niedawno wpadła mi w ręce książka B.Bettelheim - "Wystarczająco dobrzy rodzice".
Zaciekawiły mnie pierwsze słowa na okładce: "...to książka zupełnie inna niż typowe poradniki... Niczego nie doradza ani nie nakazuje" i tak trafiła na moją półkę.
Podejście autora bardzo mi się spodobało, jego celem jest pokazanie jak wychować szczęśliwe dzieci i jak być rodzicem - wystarczająco dobrym, niekoniecznie doskonałym.
Główną zasadą relacji rodzic - dziecko jest próba stawiania się w jego sytuacji dziecka. 
Zastanówmy się, co czuje, jak postrzega świat i to, co się dzieje? 
Dlaczego się złości, jest uparte, kłamie?
Wejście w położenie dziecka, to nasze zadanie, które pozwoli nam zrozumieć jego zachowania. Jeśli sytuacja, która akurat ma miejsce znajduje odbicie w wydarzeniach z naszego dzieciństwa, jeszcze lepiej. Przypomnijmy sobie, co wtedy czuliśmy.
Zachowania złe, czy dobre są tylko elementem na drodze rozwoju.
Dla dzieci, to my jesteśmy wzorem i dlatego własnym zachowaniem powinniśmy je inspirować, wyznaczać im kierunek. Dzieci chcą widzieć swoich rodziców jako mądrych, doświadczonych, godnych szacunku, oczekują od nich wsparcia i rady, ale pamiętajmy, że nie możemy im wszystkiego narzucać. Jeśli zależy nam, aby się z nimi dobrze rozumieć, musimy najpierw zrozumieć siebie i nie myśleć wciąż o tym, jakie nasze dziecko "powinno być".  Reguły, nakazy, zakazy - oczywiście granice muszą być, ale w relacjach rodzic - dziecko musi być miejsce na spontaniczność. Te relacje maja być osobiste i ludzkie. To my rodzice zapewniamy im poczucie bezpieczeństwa, bez względu na to, ile dziecko ma lat. Jeśli sami nie czujemy się bezpiecznie, dziecko również nie będzie się tak czuło.
Pamiętajmy także, że dla dziecka przyszłość to jutro, lub góra za kilka dni - czym młodsze tym mniej zdolne patrzeć w przyszłość. Dlatego tłumaczenie dziecku, że musi coś zrobić, bo jak będzie dorosłe - jest raczej mało przekonujące.
I zawsze bez względu na naiwność, niedojrzałość pragnień naszych dzieci, dostrzegajmy je, mówmy o nich i bierzmy je pod uwagę. Jeśli dziecko zastosuje się do naszych rad na siłę, będzie odczuwało to jako porażkę i niekoniecznie przyniesie to dobry efekt. Zadowalające dla obu stron będą rozwiązania uwzględniające pragnienia obu stron. 
Do tematu będę wracała :)
Miłego weekendu z naszymi Maluchami... może jutro to nasze dziecko zaplanuje choć część dnia :)







grafika: www.naukawpolsce.pap.pl



poniedziałek, 10 marca 2014

Dietowo: w odpowiedzi na zapytania

Dostaję wiele zapytań mailowo i na żywo:) w sprawie diety i planu treningowego. Poniżej te najczęściej pojawiające się oraz odpowiedzi :)

1) Kim jest Shaun T i skąd wziąć jego ćwiczenia

Shaun T to moja nowa/jedyna treningowa miłość. Próbowałam tego z wieloma :P ale tylko on przypadł mi do gustu. Jest krótko, intensywnie i mokro. I boli. Boli bardzo. Dzięki Bogu dla początkujących, jest również Tanya, która modyfikuje ćwiczenia i pozwala przetrwać te 25 min. Poleciła mi go koleżanka i tak już zostaliśmy razem, póki co od 9 tygodni się nie rozstajemy. Krótka notka o SHAUN T  (po angielsku tylko, niestety). Można go również znaleźć na FB, jak również osobne konto dla jego programu T25.
Shaun T ma kilka swoich programów treningowych i myślę, że po trzech poziomach (Alpha, Beta, Gamma), które razem trwają 14 tygodni sięgnę po jego kolejny program INSANITY (nazwa mówi sama za siebie :) będzie szaleńczo!)

Kupić cały zestaw można na e-bay'u, amazonie ceny od 80 do 140 dolców, ale pewnie jak poszperacie to znajdziecie w necie jakieś gratisy :P dla tych decydujących się na zakup całości, krótki filmik o tym, co dostaniecie od Shauna :)
2) Co jeszcze oprócz ćwiczeń?
Naturalnie dieta kochani. Żadna konkretna, wystarczy posłuchać Shaun'a który mówi, że do jego programu należy spożywać nie więcej niż 1200 kcal. I tak też robię. Zazwyczaj jest to 1000 kcal, bo nie zdążam zjeść 5 posiłków dziennie. Trzy posiłki główne po 300 kcal i dwie przekąski po 150 kcal w odstępach 3h.


3) Jak ty liczysz te kalorie?

Kochani, nie oszukujmy się. Nikt nie ma tak urozmaiconej diety, żeby w ciągu tygodnia nie posiłki się nie powtórzyły. Po mniej więcej tygodniu będziecie pamiętać kaloryczność rzeczy, które jemy. Jeśli pojawia się jakaś nowość zazwyczaj wchodzę na www.ilewazy.pl i znajduję tam wszystko, co potrzebne. Nie wiesz ile kalorii ma garść pistacji? Ile kalorii ma jeden cukierek zozol? Wszystko tam znajdziecie :)


4) Co jak pojawia się nagły głód a nic nie ma pod ręką?

W takich momentach polecam zupy z systemu ALLEVO (do kupienia na allegro i w każdym Rossmanie). Smaczne są tak samo, jak zwykłe zupki z woreczka (czyli mało), ale zapychają na jakieś 2-3h. Niestety shake'i z tego systemu nie zapychają już tak długo.


Trzymam i za Was kciuki!

w razie dalszych pytań można pisać (mail w profilu)

sobota, 8 marca 2014

Zrób sobie przerwę

W związku z wieloma zmianami w moim życiu, często ludzie pytają, czy kiedykolwiek odpoczywam, niektórzy rozdziawiają gębę jak opowiadam iloma rzeczami aktualnie się zajmuję jeszcze inni nie dowierzają. Dzieje się wiele, ale żeby nie zwariować każdy potrzebuje momentu, gdzie odpuszcza i zaniedbuje wszystkie swoje pasje, obowiązki na rzecz....snu.
Dokładnie wczoraj był taki wieczór. W planach Double Day z T25, maile i strategiczna rozmowa z mężem o takich tam decyzjach finansowo-marketingowych. Ja po całym dniu miałam już lekkiego zjazda, a wieczorne zakupy z Olafem w Biedronce dobiły mnie ostatecznie. Siadłam przed TV ze szklaneczką Ballentine'sa i już wiedziałam, że więcej nie uciągnę. Są takie dni, oczywiście, że są. Cały tydzień był dość intensywny i całotygodniowy deficyt snu musiał zostać odrobiony.
Jeżeli dieta, czy jakakolwiek inna zmiana ma potrwać dłużej niż 6 tygodni, dni odpustu są wręcz wskazane dla restartu umysłu. Żeby jakieś "cravings" nie chodziły za nami tygodniami, by nie dopuścić do kumulacji.
Najważniejsze jest, żeby następnego dnia wrócić do ustalonego trybu.

W styczniowo-lutowym wydaniu magazynu COACHING psychologowie bardzo fajnie opisują te sposoby radzenia sobie ze słabościami (artykuł zatytułowany Nadwaga Nawykowa). "Co robić  z wyrzutami sumienia? Nie mieć ich!" należy też pamiętać, że jednorazowa wpadka nie przekreśla naszych dotychczasowych starań! Wręcz często jest tak, że sobie pozwolimy we wtorek, a w środę rano waga niespodziewanie pójdzie w dół- jak zaskoczymy organizm nadwyżką kalorii od czasu dostaje on sygnał, że nie musisz magazynować i kurczowo kumulować tłuszcz. Ale jak zaczniemy na nowo kilka dni pod rząd sobie pozwalać, to ustalamy nowe nawyki...a podobno wystarczy 9 dni z rzędu robienia czegoś, by utrwalił się nawyk.

I pamiętajcie: jak macie jakieś zachcianki najedzcie się porządnie, porządnymi rzeczami. Steven Witherly, autor książki "Why Humans Like Junk Food" pisze, że jedzenie, które szybko rozpuszcza się w ustach (czekolada, cukierki, chipsy) nie jest rejestrowane przez mózg jako posiłek zjedzony (to dlatego chipsy zjadamy aż do momentu, kiedy znikną albo zwymiotujemy z przejedzenia). (żródło COACHING, Nadwaga Nawykowa).

Olałam ćwiczenia, zaniedbałam obwiązki. Bad luck. Dziś z pełna odpowiedzialnością zafundowałam sobie Double Day na wszystko. Czasu mało więc biorę się za ćwiczenia.

Owocnej soboty!